12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Drzewa i faszyzm

 Prawo własności prywatnej polega na tym, że właściciel robi z nią co chce. Nie może zaś z nią robić co chce, ten kto jej nie ma. Właściciel własności może nie tylko ją pomnożyć, ulepszyć, uporządkować, ale także zniszczyć i uszkodzić.

 Własność obejmuje uprawione rośliny i wyhodowane zwierzęta.

 Ludzie wzruszeni cierpieniami roślin i zwierząt zadawanymi przez niektórych właścicieli chcieliby zabrać tym istotom status prawny rzeczy i nadać status istot podlegających prawnej obronie przed złymi decyzjami właścicieli. To problem trudny, bo wejście takiego prawa na teren gospodarstwa skutkuje reakcją właścicieli: po ogłoszeniu zakazu bicia konia pociągowego batem właściciele reagują odstawieniem go do rzeźni. Wygląda więc na to, że to nie jest zmiana starego prawa na lepsze.

 Jak cały ten problem rozwiązywano dawniej? Przede wszystkim tak, że nie próbowano rozsadzać logiki prawa rzymskiego tanimi chwytami obrony roślin i zwierząt stosowanymi przez ludzi, którzy chcą być dobrzy, ale się przy tym nikomu osobiście nie narażać a działać bezosobowo jako państwo.

 Święty gniew przeciwko dręczycielom istot żywych kierowano przeciwko sprawcom krytykując ich twarzą w twarz, krytykując ich wśród sąsiadów i piętnując ich postawy we wzorcach kulturowych współczucia z wiernymi psami, mądrymi końmi, opiekuńczymi kwokami czy dostojnymi drzewami (patrz Pan Tadeusz). I o tym ludzie dawniej gadali na rynku Miasta, i to z reguły wystarczało. Resztę dopełnia wiara w Sąd Ostateczny, na którym w trybunale zasiadają przecież także święci Franciszek i Roch.

 (Tak oto system cywilizacji w świecie rzymsko-katolickim z sumieniem osób samo-pilnujących się przed grzechem był lepszy od państwowego systemu ateistycznego pozytywizmu prawniczego przeładowanego szczegółowymi regulacjami i wszędobylską kontrolą człowieków.)

 Człowiek, który nie szanuje stworzeń nie tylko nie ma serca, ale jest po prostu tępy, nie przewiduje, że on może być potraktowany równie źle jak one. Dzieci, które bacznie obserwują zachowanie starszych zapamiętają brak współczucia dla "mniejszych braci w istnieniu", i w ogóle nie będą mieć współczucia wobec kogokolwiek w nadmiarze, również dla ojca i matki.

 W ostatnich tygodniach Polska, wraz z Garwolinem, żyła konsekwencjami uwolnienia właścicieli ziemi od zakazu wycinania swoich drzew. Wielu gospodarzy - mam wrażenie, że poddając się owczemu pędowi - ruszyło do wycinania drzew. To o tyle dziwne, że przed nowelizacją także można było drzewa wycinać, tyle że trzeba było zwrócić się o pozwolenie do odpowiedniego urzędu. Właściciele szczególnie zdeterminowani do usunięcia drzew z łatwością mogli zaaranżować sytuację, w której drzewo usychało, i to ostatecznie przesądzało sprawę.

 Wróćmy do pokusy wyrugowania zła z życia poprzez zakazy prawne. Najzręczniejszym wyrazicielem poglądu, że całe zło powinno wyeliminować państwo zaprowadzające królestwo boże już tu na Ziemi, bez czekania na Niebo, był niejaki Benito Mussolini:

 "Dla faszysty wszystko mieści się w państwie i poza państwem nie istnieje nic ludzkiego, nic duchowego, ani nic takiego, co posiada jakąkolwiek wartość. Państwo jest absolutem [bogiem-AD] , wobec którego jednostki i grupy są czymś względnym."

 Warto uprzytomnić sobie, że faszyzm i nazizm to nie tylko obozy pracy i obozy koncentracyjne, ale także sterylizacja psychicznie chorych, zakaz klapsa w wychowaniu i zakaz wycinki drzew. Wszech-kontrola! Faszyzm jest po prostu jednym ze strumieni ateistycznego oświeceniowego pozytywizmu prawnego, do którego należy i współcześnie nas terroryzująca polityczna poprawność. Dlatego analiza faszyzmu w szkołach jest płytka, gdyby uczniowie zrozumieliby jego istotę, zrozumieliby, że żyjemy w faszystowskim świecie humanizmu laickiego, w którym zniewolenie człowieka rozpoczyna się jak zawsze od ograniczenia prawa własności ("T w o j a  własność  m u s i  być rządzona tak, a nie inaczej. Państwo uczyni cię przymusowo dobrym").

 Uczmy się akceptacji małego zła wolnych sąsiadów by nieumiejętnie naprawiany świat nie zamienił się w kryształowy pałac - więzienie oświeceniowej doskonałości, w której nikt nie grzeszy, bo wszystkich wtłoczono w system dobra przymusowego.

                                                                                                                 Andrzej Dobrowolski


Wiara w fundamentalną rozwiązywalność problemów jest właściwa współczesnemu światu. Że wszelki antagonizm zasad jest po prostu złudny i znajdzie się aspiryna na wszelki ból głowy.

                                                                Mikołaj Gomez Davila



Kupno takiego drzewa kosztować może 30 000 zł. Pieniądz - jako wskaźnik wartości - mądrze ostrzega przed niepotrzebną wycinką drzew. (zdjęcie z Internetu).

http://www.czasgarwolina.pl.

.